Niemcy złamały obietnicę daną Ukrainie? Ambasador: Nie dostaliśmy żadnej broni
Władze Niemiec, na czele z kanclerzem Olafem Scholzem, od początku rosyjskiej inwazji są krytykowane za opieszałość w przekazywaniu Ukrainie broni. 28 kwietnia Bundestag zdecydował o dostarczeniu Ukrainie broni ciężkiej. Jak się jednak okazuje, do naszego wschodniego sąsiada żadna broń nie została dostarczona.
Niemcy nie chcą przekazać broni Ukrainie?
Od historycznej decyzji Bundestagu Ukraina nie otrzymała od Niemiec żadnej broni ciężkiej - przekazał ambasador Ukrainy w Niemczech. Andrij Melnyk stwierdził, że wygląda na to, iż rząd federalny nie ma woli, by jak najszybciej pomóc Ukrainie. - Kieruje się raczej pragnieniem, aby nie doprowadzić do eskalacji sytuacji. Za wszelką cenę należy unikać momentu, w którym Niemcy będą postrzegane jako strona w wojnie - ocenił.
Według dyplomaty to Olaf Scholz stwarza problemy w związku z przekazaniem broni dla zaatakowanych przez Rosjan Ukraińców. - Na poziomie roboczym różnych ministerstw - w tym ministerstwa obrony, a także w Bundestagu, mówi się o urzędzie kanclerskim jako o hamulcowym w kwestii dostaw broni - tłumaczył ukraiński dyplomata.
Olaf Scholz krytykuje intelektualistów
Co ciekawe, 2 maja to właśnie Olaf Scholz publicznie skrytykował list otwarty niemieckich intelektualistów, którzy wzywali go, aby nie wysyłał broni na Ukrainę. List podpisało prawie 30 znanych przedstawicieli świata nauki, kultury i dziennikarstwa. Swój apel uzasadnili stwierdzeniem, że dalsze dostawy broni mogą doprowadzić do trzeciej wojny światowej, a Niemcy zostaną „stroną w wojnie”.
„Szanuję wszelki pacyfizm i każde stanowisko. Ale obywatelom Ukrainy musi się to wydawać cyniczne, gdy mówi się im, że mają się bronić przed agresją Putina bez broni” – napisał na Twitterze niemiecki kanclerz.